piątek, 3 czerwca 2011

Rozdział 1. Nigdy nie umrze ta przyjaźń..

"Drogi pamiętniku.
Dziś dzień nie był zbyt radosny. Zaczął i skończył się tak samo, czyli ponuro.. Poszłam na grób mojej przyjaciółki Emily, był pięknie ozdobiony. Bardzo mi jej brakowało. Była dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Chodzę tam co jakiś czas by przypomnieć sobie jakie piękne było życie, gdy jeszcze była tuż obok. Jej głupota zniszczyła wiele. Jej rodzina, znajomi..ich świat przestał mieć ten sam smak. Lecz i tak uważam, że najbardziej przeżył to jej chłopak, który co dnia przychodzi się za nią pomodlić. Mimo, że minął już rok, on wciąż nie potrafi i nie chce się pogodzić z jej śmiercią. Patrick jeszcze nie dawno próbował odebrać sobie życie, jednak na szczęście Bóg nie pozwolił mu na to. Może to dziwne, ale za każdym razem, za każdym innym pomysłem coś było nie tak. Raz prawie mu się udało. Trafił do szpitala po tym jak znalazł go jego brat. Nigdy nie wierzyłam, że taka miłość może trwać wciąż i wciąż i podziwiam go za to. Mam nadzieję, że znajdzie to szczęście.; )"

Po opisaniu dnia w swoim pamiętniku, położyłam się spać. Mimo, że nie paliło mi się do snu. Od tygodnia mam ciężkie noce, żeby usnąć muszę poleżeć z parę godzin, i dopiero wtedy samo to przyjdzie. Teraz też tak było..Sięgnęłam po mp3 i włączając ulubioną piosenkę myślałam nad całym życiem. Teraz było dość nudne. Już niedługo wyjeżdżam na kolonie. Rok szkolny się skończył, a zaczęły wakacje, dlatego też nie zamierzam siedzieć i nudzić się w domu. Na upartego nie było by nudno, ale już wszystko jest załatwione. Razem z koleżankami z klasy oraz kolegą jedziemy w to samo miejsce. Najprzykrejsze jest to, że nie będzie jej..Rozmyślając tak zasnęłam.
Obudziłam się bardzo wcześnie, ponieważ był duży gwar w domu. Ojciec robił remont. Tak, znalazł sobie czas i miejsce na takie rzeczy.. Zerwałam się z łóżka i wzięłam prysznic. Następnie ubrałam swoje ulubione jeansowe spodenki, luźną koszulkę oraz trampki. Wzięłam z garażu swój bmx i pojechałam do lasu. Gdy na prawdę mi się nudziło, czasem tak robiłam. Jeździłam leśnymi ścieżkami. Dzisiejszy dzień był inny, wydaje mi się, iż wyjątkowy. Jadąc na przód usłyszałam głosy i krzyki nastolatków. Było to wszystko sprawione przez dobrą zabawę. Moja ciekawość jest śilniejsza ode mnie, dlatego też musiałam zobaczyć co się tam dzieje. Widok był bardzo ciekawy. Dostrzegłam rówieśników, wspaniale bawiących się przy wyczynach na rowerze. Robili triki i różne inne rzeczy. Byli w tym naprawdę dobrzy, każdy zajmował się tym co kocha i nic więcej, mogli się tu wyluzować i nie martwić się niczym innym. Postanowiłam również spróbować. Wjechałam na skocznię i jadąc tak, wyskoczyłam wraz z bmx'em. Jednak nie potrafiłam tak jak inni utrzymać go i spaść z nim równocześnie. Dlatego też straciwszy równowagę wpadłam w gombki a mój rower tuż na mnie. Widząc to zdarzenie, sporo osób podeszło by sprawdzić czy nic mi się nie stało..

______________________________________________________________________

Główna bohaterka Laura-



Patrick-